wtorek, 10 września 2013

Rozdział 3


Boże nie wiedziałam już w co ręce włożyć. Musiałam rozłożyć sprzęt oraz pomóc w ustawieniu dekoracji bo jak to bywa faceci nie mają za grosz zmysłu artystycznego a jak już się tacy trafiają to przeważnie są gejami.
W końcu wyszły te wszystkie wychudzone modelki i mogłam zacząć swoją pracę. Tematem sesji były dziewczęta w bikini. Za niedługo miały rozpocząć się wakacje więc zleceniodawca dał jasny rozkaz : opalone Top Model. Nie rozumiałam ich, nie pojmowałam jak można przechodzić przez te wszystkie drastyczne diety byleby tylko dostać się na okładkę jakiegoś brukowca. Dla mnie to było chore no ale cóż nie mnie to oceniać. Po odwaleniu kawałka dobrej roboty odczytałam wiadomość od szefa redakcji ''Rolling Stone''. Po jutrze musiałam się stawić w Los Angeles gdzie niejaki Logan Henderson czekał na sesję. Potarłam dłonią swój kark czując przypływ zmęczenia. Spakowałam wszystko i wróciłam do hotelu, siadając na łóżku wykręciłam numer do domu. Nie musiałam długo czekać po kilku sygnałach odebrała moja mama...
- No cześć córeczko jak się czujesz - usłyszałam troskliwy ton mojej rodzicielki
- Tęsknie za wami jak cholera ale na razie nie ma możliwości powrotu do domu - jęknęłam a moje oczy zaszły słonymi łzami
- Wiem kochanie, damy jakoś rade, przetrwamy to .. zobaczysz nawet się nie obejrzysz a znów będziesz tu z nami no i z... - nie dokończyła. Słyszałam jak próbuje się przy mnie nie rozkleić
- Mamuś zbiorę jakoś te pieniądze obiecuje - odparłam twardo do słuchawki rozłączając się i opadając na łóżko. Powoli miałam wszystkiego dość, brakowało mi sił. Fotografia to spełnienie moich marzeń ale nie takim kosztem... To nie miało tak wyglądać... Jako dziecko myślałam, że moje życie będzie przypominało bajkę, że pewnego dnia przyjedzie po mnie książę na białym koniu i zabierze na koniec świata niestety los szybko skorygował te marzenia. Zamiast bajki jest życie na walizkach zamiast księcia był pijak i złodziej. 
                                                                            ***
Dwójka dzieciaków leżała wśród wysokiej trawy. Głowa brunetki spoczywała na torsie blondyna, ich dłonie były splecione w szczelnym uścisku...
- Chciałabym znaleźć kiedyś swojego rycerza, który uratuje mnie przed złem oraz złymi snami - szepnęła cichutko przymykając powieki
- To ja zawsze będę Twoim rycerzem, będę zawsze przy Tobie pilnując aby nie spotkała cię żadna krzywda - chłopczyk musnął swoimi ustami jej włosy...
                                                                            ***
Wstałam z wygodnego materaca, ocierając łzy wierzchem dłoni włączyłam muzykę akurat leciała piosenka przypominająca mi JEGO za każdym razem. Nałam sobie czerwonego wina do kieliszka i usiadłam na balkonie słuchając smutnej melodii...

Kropla w oceanie,
zmiana w pogodzie...
Modliłem się, że może i my skończymy razem. 
To tak, jakby pragnąć deszczu, stojąc na pustyni. 
Ale ja trzymam Cię najbliżej ze wszystkich,
ponieważ jesteś moim Niebem. 

Nie chcę marnować weekendu,
jeśli mnie nie kochasz, udawaj 
jeszcze kilka godzin, a potem nadejdzie czas, by odejść. 
Gdy mój pociąg odjeżdża wzdłuż wschodniego wybrzeża, 
ciekaw jestem, jak się ogrzejesz. 
Jest za późno na płacz, zbyt niepewnie, by ruszyć dalej. 

Wciąż jednak nie mogę sobie Ciebie odpuścić,
przez większość nocy prawie nie śpię. 
Nie zabieraj ode mnie tego, czego nie potrzebujesz. 

To tylko kropla w oceanie,
zmiana w pogodzie...
Modliłem się, że może i my skończymy razem. 
To tak, jakby pragnąć deszczu, stojąc na pustyni. 
Ale ja trzymam Cię najbliżej ze wszystkich,
ponieważ jesteś moim Niebem. 

Zgubiłem zaufanie i starych przyjaciół...
nigdy nie licząc żali. 
Dzięki łasce Boga w ogóle nie odpoczywam.
Nowa Anglia. Podczas zmiany liści
ostatnia wymówka, jaką zadeklaruję: 
Byłem chłopcem, który kochał kobietę jak małą dziewczynkę. 

Wciąż jednak nie mogę sobie Ciebie odpuścić,
przez większość nocy prawie nie śpię. 
Nie zabieraj ode mnie tego, czego nie potrzebujesz... 

To tylko kropla w oceanie,
zmiana w pogodzie...
Modliłem się, że może i my skończymy razem. 
To tak, jakby pragnąć deszczu, stojąc na pustyni. 
Ale ja trzymam Cię najbliżej ze wszystkich,
ponieważ jesteś moim... 

Teraz Niebo nie wydaje się już wcale tak daleko. 
Niebo nie wydaje się już daleko... 
Teraz Niebo nie wydaje się już wcale tak daleko. 
Niebo nie wydaje się już daleko... 

Kropla w oceanie,
zmiana w pogodzie...
Modliłem się, że może i my skończymy razem. 
To tak, jakby pragnąć deszczu, stojąc na pustyni. 
Ale ja trzymam Cię najbliżej ze wszystkich,
ponieważ jesteś moim Niebem. 
Jesteś moim Niebem...

Tak dużo prawdy było zawarte w tych słowach, prawda, która rozbija moje serce na miliardy małych kawałeczków. Jako naiwna małolata naprawdę myślałam, że skończymy razem, pobierzemy się i będziemy mieli gromadkę dzieci. Tyle obietnic a żadna nigdy nie została spełniona...

5 komentarzy:

  1. Dobra i na co ona zbiera te pieniądze? Ktoś mi odpowie. Super piosenka, jedna z moich ulubionych, do tego idealnie pasuje. Cały rozdział jest wspaniały, nie mogę się już doczekać kolejnego hehe <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Słodkie te wspomnienia xD i zal mi tej dziewczyny. A piosenka fajna *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG. Wspomnienia są zajebiste! I ta piosenka! Kocham ją!!!!!!!!
    Czekam na więcej! *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow! Cudowne! :D
    Czekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń